Ojciec 18-letniego Tomasza, Jarosław Gaicki po odebraniu wezwania na szczepienie błonica – tężec z dopiskiem – Ponaglenie! – zawiózł go do przychodni. Chłopak kilkadziesiąt godzin później zmarł we śnie. To było 10 grudnia 2011 roku. Od 11 lat ojciec walczy o sprawiedliwość oraz wyjaśnienie okoliczności śmierci syna. Jak wiele polskich dzieci i nastolatków był narażony na skutki presji obowiązkowych szczepień bez względu na wszystko.
Tomek kaszlał i miał katar, ale uznał, że w ośrodku musi się pokazać, bo spotka go kara finansowa przymuszająca do szczepienia. Ufał, że lekarz wie co robi. Pan Jarosław jest mechanikiem samochodowym. Oderwał się od naprawy samochodu, by podwieźć syna do ośrodka zdrowia o nazwie „Uśmiech Serca” w Nowych Skalmierzycach. Nie wszedł do budynku, ale widział, że syn był w gabinecie lekarki bardzo krótko. Czy można w tak krótkim czasie przebadać pacjenta?
Ostatni wieczór Tomek spędził ze znajomymi. Przed snem oglądał jeszcze z bratem telewizję. Godzinę przed północą wysłał ostatniego SMS-a do kolegi. Chwilę potem zasnął. Już się nie obudził… Rano drugi syn wpadł do pokoju. Krzyczał, że Tomek chyba nie żyje. Wezwano karetkę, ale na pomoc było już za późno.
Jest wiele pytań bez odpowiedzi. Czy przed szczepieniem chłopca lekarka przeprowadziła badania kwalifikacyjne, które mogło wykazać przeciwwskazania do szczepienia i może pozwoliłoby uniknąć jego śmierci? Czy poinformowała Tomka o możliwych skutkach ubocznych szczepienia? Dlaczego został zaczepiony mimo choroby?
Co jest skandalem, jak dotąd nikt nie powiadomił powiatowej stacji sanitarno-epiemiologicznej o wystąpieniu NOP, pomimo ustawowego obowiązku ciążącego na lekarzach. Wobec żadnego z lekarzy nie wyciągnięto konsekwencji prawnych, finansowych i zawodowych, pomimo istnienia zapisu o grożącej za to zaniechanie grzywnie w Ustawie o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
Prokuratura zleciła biegłym oględziny zwłok oraz wysłała wniosek do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu o zbadanie próbek krwi zmarłego – „w celu stwierdzenia zawartości alkoholu, środków odurzających oraz innych substancji toksycznych”. Badanie krwi nie wykazało obecności substancji psychotropowych, środków odurzających, farmakologicznych ani alkoholu.
Patomorfolog ustalił, że bezpośrednią przyczyną nagłego zgonu Tomasza Gaickiego było „zatrzymanie krążenia w obrazie ostrej niewydolności lewokomorowej serca, która mogła być spowodowana porażeniem ośrodka krążenia i oddechu w pniu mózgu na skutek masywnego obrzęku mózgu i wklinowania struktur pnia mózgu do otworu wielkiego”.
Biegli z Poznania stwierdzili: „Brak jest podstaw do jednoznacznego określenia bezpośredniej przyczyny nagłej i niespodziewanej śmierci Tomasza Gaickiego. Można jedynie z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że była to śmierć czynnościowa, sercowopochodna, być może w następstwie ostrych zaburzeń rytmu serca, np. migotania komór”.
Później w całej sprawie wydarzyło się wiele rzeczy, które w ocenie rodziny budzą mnóstwo kontrowersji. Wystarczy powiedzieć, że do dziś nikt nie potrafi podać przyczyny śmierci Tomka, choć przeprowadzona została sekcja zwłok.
Zaraz po tragicznych wydarzeniach prokurator miała zlecić policji zabezpieczenie najważniejszych dokumentów. Kiedy jednak ojciec chłopaka pojawił się po miesiącu w ostrowskiej prokuraturze dowiedział się, że w całej dokumentacji brakuje kartoteki zdrowia czy karty szczepień. Wszystko przez cały czas leżało niezabezpieczone w ośrodku w Nowych Skalmierzycach, gdzie szczepiony był Tomek.
Najpierw prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że nie było błędu lekarskiego oraz związku przyczynowego między podaniem szczepionki, a śmiercią – co zostało stwierdzone na podstawie dwóch opinii biegłych sądowych. W Sądzie Rejonowym w Ostrowie Wielkopolskim odbyła się rozprawa o wznowienie śledztwa, jednak sędzia nie miał wątpliwości iż śledztwo było prowadzone w sposób właściwy, wykonane dwie niezależne opinie biegłych, które wykluczyły związek podania szczepionki ze śmiercią młodego mężczyzny.
Teraz toczy się kolejna sprawa o odpowiedzialność lekarza, producenta i państwa, za spowodowanie powikłań poszczepiennych i śmierci. Rodzina ma zapewnione wsparcie STOP NOP.
Osoby ciężko doświadczone przez system przymusu i zarabiania na krzywdzie ludzkiej przy wykorzystaniu mechanizmu administracyjnego, państwowego przymusu, wspierają rodzinę i zapowiadają obecność w sądzie gdy zostaną wyznaczone kolejne terminy sprawy. Ulicami Warszawy jeździła opłacona przez nie przyczepka informująca o wydarzeniu.
Maja dosyć kampanii dezinformacji dotyczącej skuteczności i bezpieczeństwa szczepień. Znają swoje prawo do pełnej informacji o ich ryzyku. To, co spotkało Tomka nie jest rzadkością. W Polsce rodzice i pacjenci nie są uprzedzani o możliwości wystąpienia ciężkich niepożądanych odczynów poszczepiennych. O szczepieniach mówi się bezkrytycznie, bez wspominania o cenie, jaką płaci wielu z nich. A z konsekwencjami zostają sami…
Ostatnia rozprawa sądu odbyła się 8.08.2023 r. Kolejna została wyznaczona 3.10.2023 r.
Ojciec walczy o sprawiedliwość
„Jestem ojcem śp. Tomasza Gaickiego, który zmarł 2 dni po szczepieniu w wieku 18 lat.
Uczynię co nikt nie odważył się uczynić stając przeciwko zasadności przymusu szczepień naszych dzieci. Miałem przyjemność wychowywać moje dziecko przez 18 lat, w tym 10 lat sam, gdyż moja żona doznała udaru mózgu w 2001 r. i cudem przeżyła.10 grudnia 2011 r. mój świat rozpadł się!!! Wymiar sprawiedliwości RP okazał się nieprzyjazny obywatelowi tego kraju. Mimo niezbitych dowodów morderstwa w białych rękawicach oraz ściemniania policji i prokuratury w celu ukrycia niewygodnych dla Ministerstwa Zdrowia możliwych nieprawidłowościach podawania szczepionek naszym dzieciom i nieponoszenia przy tym żadnych konsekwencji prawnych. My jako rodzice wychowujący dzieci płacimy kolosalne pieniądze koncernom farmaceutycznym oraz NFZ, które i tak nie finansuje naszych szpitali i lekarzy. Podkreślam w tym miejscu, iż nie popuszczę wymiarowi sprawiedliwości w dochodzeniu swoich praw nawet gdybym miał iść na piechotę do Strasburga!!!
Wierzę, iż duża część Polaków z krwi i kości nie dopuści, aby taka niegodziwość istniała w wolnej Polsce.”
Z poważaniem.
Jarosław Gaicki”
https://m.facebook.com/stowarzyszeniestopnop/photos/a.415867481774019/415867528440681/
Historia Tomka
18-letni Tomek z podkaliskiej wsi Strzegowa umarł niespodziewanie podczas snu. Dwa dni wcześniej zaszczepiono go w ośrodku zdrowia.
Strzegowa, Grudzień 2011 rok.
WEZWANIE z dopiskiem PONAGLENIE i aż trzema wykrzyknikami trafiło do rąk ojca.
W ten sposób wzywano, by stawił się z synem, Tomaszem Gaickim, do szczepienia przeciwko błonnicy-tężcowi.
– „Tomek przecież powinieneś w końcu pójść na to szczepienie” – reprymendował ojciec.
– „Nie pójdę.”
– „Dlaczego nie chcesz? Przecież przyślą ci karę do zapłacenia. Zaczynasz pracować, a oni mogą skonfiskować ci część pensji… Jak nie tobie, to bratu, u którego się zatrudniłeś. Zacznij życie z czystą kartoteką. Podwiozę cię do ośrodka.”
Ojciec Tomka jest mechanikiem samochodowym. Tego dnia akurat naprawiał samochód. Wyrwał się na chwilę z pracy, by podwieźć syna do ośrodka zdrowia o nazwie „Uśmiech Serca” w Nowych Skalmierzycach.
– „Nie wchodziłem z nim do budynku, bo byłem w brudnym ubraniu roboczym – akurat naprawiałem silnik. Okno gabinetu pani doktor wychodzi na parking, gdzie wtedy czekałem. Przez to okno widziałem światło w pokoju. Przypuszczam, że wtedy właśnie wchodził mój syn i stąd wiem, że był w gabinecie nie więcej niż 30 sekund.”
Gdy syn wrócił, zapytałem się czy został zaszczepiony, bo przecież tego dnia miał kaszel i katar. Syn potwierdził, że został zaszczepiony – mówi Jarosław Gaicki, ojciec zmarłego Tomka.
Następnego dnia, tak jak zwykle, wieczorem Tomek poszedł spać. Rano już nie żył. Dwójka synów spała w tym samym pokoju, ale nic nie słyszeli.
– „Gdy zobaczyłem, co się stało, zadzwoniłem na pogotowie i zawiadomiłem policję. Lekarz z karetki przybył w towarzystwie dwóch sanitariuszy i policjanta. Spojrzał na nieżyjącego syna i stwierdził: „Ewidentna śmierć potężcowa”, co słyszało kilka osób. Później w pisemnej notce o zgonie już nie użył tego stwierdzenia” – wspomina pan Jarosław.
Lekarz pogotowia stwierdził zgon bez udziału osób trzecich i bez zewnętrznych obrażeń.
Lekarz pogotowia zaprzecza
Dotarliśmy do ostrowskiego lekarza, który stwierdzał wtedy zgon.
– „Absolutnie nie powiedziałem, że śmierć tego młodego człowieka ma związek ze szczepieniami” – zapewnia dr Marek Fułek.
– „Zresztą, bardzo dobrze pamiętam ten przypadek. Zawsze, gdy umiera młody, zdrowy człowiek, zastanawiam się, co było przyczyną śmierci. Niestety, dzisiaj mimo sekcji zwłok nie wiadomo, co było przyczyną zgonu. Uważam jednak, że prawdopodobieństwo, iż ta śmierć miała związek ze szczepieniem jest tak małe, iż trudno poważnie brać je pod uwagę. W swojej dotychczasowej karierze zawodowej nie spotkałem się z takim przypadkiem.”
Co zatem mogło doprowadzić do stwierdzonego „zatrzymania krążenia”?
– „Nie wiem i nie chcę snuć dywagacji na ten temat. Na pewno jednak śmierć 18-latka, który wcześniej nie chorował, jest wyjątkowo zagadkowa” – dodaje dr Fułek.
Prokurator nadzoruje śledztwo, ale nie zabezpieczyła karty zdrowia
– „Byłem przekonany, że zgon syna nastąpił po szczepionce podanej 2 dni przed jego śmiercią, więc wspomniałem o moim przekonaniu w prokuraturze prosząc, by nie zamietli tego pod dywan. Wierząc prokuraturze liczyłem, że zabezpieczą wszystkie dowody z tym związane. Miesiąc później przyjechałem do prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim, by dowiedzieć się o postępy w śledztwie i zeskanować zabezpieczone dokumenty. Dostałem kserokopie całej sprawy i usiadłem na parkingu przed prokuraturą, by je przejrzeć. Wtedy stwierdziłem, że nie ma tam najważniejszego moim zdaniem: kartoteki zdrowia, karty szczepień czy informacji o rodzaju szczepionki, jej serii, numeru ani producencie. Nie było tych dokumentów, pomimo że prokurator natychmiast zarządziła policji ich zabezpieczenie. Od razu pojechałem do ośrodka zdrowia w Skalmierzycach. Pokazałem pani w rejestracji dowód syna i spytałem czy jest u nich jego kartoteka. Usłyszałem, że jest. Wtedy pojechałem na posterunek policji w Skalmierzycach i zdenerwowany zapytałem dlaczego nie zabezpieczyli tych dokumentów. Policjanci odparli, że nie było potrzeby. Dlatego zadzwoniłem do pani prokurator z informacją, że kartoteki są nadal w ośrodku i niezabezpieczone. W odpowiedzi usłyszałem od prowadzącej śledztwo, że zajmie się tym natychmiast. Domyślam się, że dopiero w tym dniu, czyli po miesiącu, zabezpieczono kartoteki w ośrodku zdrowia, ale ja do dnia dzisiejszego nadal nie wiem, jaką dokładnie szczepionkę podano mojemu synowi. Wiem tylko od syna, że szczepionka była podana, a z wezwania, że była przeciwko błonnicy-tężcowi. Jaka seria? Jaki numer? Jaki skład szczepionki? Jakiego producenta? Jaki termin przydatności? Jak szczepionki były przechowywane? Skąd je sprowadzono? – Nadal nie wiem” – mówi Jarosław Gaicki.
Badania i opinia biegłych
Prokuratura zleciła biegłym oględziny zwłok oraz wysłała wniosek do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu o zbadanie próbek krwi zmarłego „w celu stwierdzenia zawartości alkoholu, środków odurzających oraz innych substancji toksycznych”. Badanie krwi nie wykazało obecności najczęściej spotykanych substancji psychotropowych, środków odurzających, farmakologicznych ani alkoholu.
Natomiast oględziny zwłok przez patomorfologa wykazały m.in.:
– na ustach zaschnięty „grzybek” białej piany,
– drobne otarcie naskórka skrzydełka nosa,
– przekrwienie bierne naczyń oponowych, a w komorach mózgowych niewielka ilość wodojasnego płynu,
– w płucach po ucisku wydobywa się obfita ilość pienistej wodojasnej wydzieliny.
Patomorfolog z Ostrowa ustalił, że bezpośrednią przyczyną nagłego zgonu Tomasza Gaickiego było zatrzymanie krążenia w obrazie ostrej niewydolności lewokomorowej serca, która mogła być spowodowana porażeniem ośrodka krążenia i oddechu w pniu mózgu na skutek masywnego obrzęku mózgu i wklinowania struktur pnia mózgu do otworu wielkiego.
Dysponując tymi danymi, prokuratura po półtorej miesiąca od zgonu, zleciła Zakładowi Medycyny Sądowej w Poznaniu badanie histopatologiczne wycinków tkanek i poprosiła o stwierdzenie przyczyny zgonu.
Biegli przeczytali dokumentację oraz kartę zdrowia. Prawdopodobnie właśnie w tej karcie, która przez miesiąc po śmierci przebywała niezabezpieczona w ośrodku zdrowia, przeczytali że: „Rozwój dziecka był prawidłowy, szczepienia stosowano w terminie. Ostatni zapis w dniu 7-12-2011– szczepienie – bez dolegliwości, próchnica zębów – zdrowy.” Przypomnijmy, że ojciec Tomka twierdzi inaczej, że w dniu szczepienia syn czuł się przeziębiony, że kaszlał i miał katar.
Biegli z Poznania zawyrokowali: „…Brak jest podstaw do jednoznacznego określenia bezpośredniej przyczyny nagłej i niespodziewanej śmierci Tomasza Gaickiego. Można jedynie z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że była to śmierć czynnościowa, sercowopochodna, być może w następstwie ostrych zaburzeń rytmu serca, np. migotania komór”….
Prokuratura jednak dociekliwa dalej i 22 marca 2012 r. poprosiła Zakład Medycyny Sądowej o uzupełnienie opinii, pytając wprost, czy można określić związek przyczynowy między szczepieniem a zgonem Tomka?
Biegli odpowiedzieli, że z dokumentacji, którą dostali wnioskują, że nie występuje związek przyczynowy pomiędzy podaniem szczepionki przeciwko tężcowi a przyczyną zgonu Tomasza Gaickiego. 29 marca 2012 r. prokuratura umorzyła śledztwo.
Ojciec został z pytaniami bez odpowiedzi:
Jaka była seria, numer podanej szczepionki?
Jaki był skład szczepionki?
Jakiego producenta?
Jaka data produkcji i termin przydatności?
Jak szczepionki były przechowywane?
Skąd je sprowadzono?
Dlaczego natychmiast nie zabezpieczono karty zdrowia, skoro ojciec zgłosił podejrzenie, że syn był przeziębiony przed szczepieniem?
Komentarz
Skoro biegli wskazują, że przyczyną śmierci był obrzęk mózgu, to w takim razie co spowodowało ten obrzęk?
Przypadek Tomka jest łudząco podobny do znanego syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej zdrowych dzieci, czyli SIDS (Sudden Infant Death Syndrome ). Literatura światowa aż się roi od opisów dzieci, które podobnie jak Tomek były zdrowe i zmarły nagle w nocy podczas snu i wiąże je nader często ze szczepieniami. W USA każdego roku z syndromem SIDS, umiera ok. 2.200 zdrowych dzieci. Tam również sekcja zwłok nie jest w stanie nic udowodnić, choć rodzice często podejrzewają szczepienia.
Czy możemy coś zrobić, by SIDS się nie powtarzał?
A może by tak skończyć ze szczepionkowym terrorem, z przymuszaniem nas do szczepień. Niech ludzie mają wolność wyboru. Pamiętajmy, że Tomek nie chciał iść na to szczepienie. Choć nie kończył dumnie brzmiących szkół, to był to jednak oświecony chłopak. Zafascynował się ideą życia i trwania w teraźniejszości, i niczym przesłanie dla nas wytatuował sobie wielkimi literami na przedramieniu (patrz zdjęcie) słynną sentencję Horacego „Carpe diem” (chwytaj dzień).
Tym, którzy zamierzają zaszczepić dziecko, doradzałbym by na tysiąc procent upewnili się, czy ich pociecha jest akurat zdrowa. Dodatkowo radziłbym na 3 tygodnie po szczepieniu zabronić dzieciom używania telefonu komórkowego. Naukowcy wykazali, że już 30 sekund rozmowy przez telefon komórkowy otwiera barierę krew-mózg, a przecież nie wiemy, co z zawartości szczepionki może przez tak otwarte wrota dostać się do mózgu.
Jeszcze jedno: jak są badane wasze dzieci, kiedy przyprowadzacie je do szczepienia? Czy jesteście pewni, że akurat w chwili zaszczepienia są zdrowe?
Źródło: https://zyciekalisza.pl/artykul/tomek-zmarl-dwa-dni/619747
Protokół oględzin i otwarcia zwłok
Po Tomku pozostał profil w mediach społecznościowych „Nasza Klasa”
https://nk.pl/osoba/14694280/tomasz-gaicki-kalisz.html
Sprawa dla reportera – Zabójcza szczepionka? (18.04.2013)
Strajk Rodzin – czytanie w sejmie I projektu ustawy o dobrowolności szczepień (03.10.2018)
Jarosław Gaicki opowiada pod Sejmem o swoim zmarłym 18-letnim synu Tomku 2 dni po szczepieniu (03.10.2018)
Tomasz zmarł po szczepieniu? Walka ojca trwa! – Jarosław Gaicki (ojciec Tomka) (25.03.2019)
Jarosław Gaicki – III Międzynarodowy Protest przeciw Przymusowym Szczepieniom (02.06.2019)
Historia Tomka została opisana w różnych miejscach:
(25.04.2012)
https://zyciekalisza.pl/artykul/tomek-zmarl-dwa-dni/619747
(09.05.2012)
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/18-letni-tomek-gaicki-ze-strzegowa-zmarl-po-szczepieniu/m6z6t74
(27.06.2014)
https://www.wprost.pl/tylko-u-nas/454092/dzieci-umieraja-w-polsce-po-szczepionkach-sprawa-w-prokuraturze.html
(15.12.2014)
https://kobieta.onet.pl/dziecko/szczepienia-hejty-przeciw-lajkom/52zgw8e
(10.02.2016)
https://www.ostrow24.tv/news/83761-zmarl-szczepieniu-rodzina-walczy-o-prawde.html
(07.04.2016)
https://gloswielkopolski.pl/tragedia-po-szczepieniu/ar/9844752
Dochodzenie sprawiedliwości w sądzie ……
04.06.2012
POSIEDZENIE SĄDU – O WZNOWIENIE ŚLEDZTWA DOT.ŚMIERCI 2 DNI PO SZCZEPIENIU
https://www.facebook.com/events/331580883582536/
Prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że nie było błędu lekarskiego oraz związku przyczynowego między podaniem szczepionki a śmiercią. Jest świadectwo rodziny, że Tomek był chory gdy podano mu szczepionkę. Są również poważne zaniedbania dot. zabezpieczenia dokumentacji medycznej.
Rozprawa o wznowienie śledztwa odbyła się 4 czerwca 2012 r. o godzinie 10:00.
https://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop/posts/170690519726689/
22.02.2018
Sąd za śmierć po szczepieniu
https://www.facebook.com/events/210688382812772/
28.06.2018
Sąd nad lekarzem za śmierć po szczepieniu
https://www.facebook.com/events/s/sad-nad-lekarzem-za-smierc-po-/219551355321002/
8.08.2023
Cz. I https://fb.watch/mhS5ED2WyN/
Cz. II https://fb.watch/mhS7KmtIh3/
Cz. III https://fb.watch/mhS8ZctSuc/
Pan Jarosław nie tylko walczy o sprawiedliwość dla swojego syna, ale także pomaga i wspiera innych poszkodowanych przez system szczepionkowy
Jarosław Gaicki nie tylko walczy z system, który pod przymusem odebrał mu syna, ale także zaciekle wspiera innych rodziców i lekarzy z całej Polski, którzy również w mniejszy lub większy sposób zostali skrzywdzeni przez ten sam system. Nie ważne są dla niego odległości, ważne aby być pod sądem czy na proteście i wspierać ludzi, którzy potrzebują wsparcia i pomocy, fizycznej osoby, która doświadczyła i doświadcza od systemu psychicznych tortur, walcząc już 8 lat o sprawiedliwość. Ten człowiek jest nie tylko fizycznym, ale i duchowym wsparciem dla tych którzy potrzebują jego pomocy.